Sylveco arnikowe mleczko oczyszczające


Informacje producenta 

Hypoalergiczne, delikatne mleczko oczyszczające, przeznaczone do każdego rodzaju cery, szczególnie wrażliwej, cienkiej i przesuszonej. Łagodnie usuwa wszelkie zanieczyszczenia i makijaż (również wodoodporny). Zawiera wyciągi z kwiatów arniki górskiej i kory brzozy białej o działaniu antyoksydacyjnym, wzmacniającym kruche naczynka i opóźniającym procesy starzenia. Połączenie składników nawilżających i regenerujących zapewnia skórze właściwą ochronę, dając jej uczucie świeżości i ukojenia. W składzie mleczka znajduje się także olej rycynowy o właściwościach wzmacniających brwi i rzęsy.
Produkt bezzapachowy, o pH neutralnym dla skóry, nie zawiera detergentów. Przebadany dermatologicznie.


Konsystencja, zapach, opakowanie:


Mleczko jest idealnej konsystencji, bardzo  łatwo wnika w płatek kosmetyczny. Nie przelewa się nawet wtedy, gdy chcemy go nałożyć bezpośrednio dłońmi.

Dozowanie jest przyjemne, pompka aplikuje w sam raz, nie zacina się, od początku do końca wszystko sprawnie.

 Ilość 150 ml starcza na ponad 1,5 miesiąca.

Zapach jest naturalny, nawet nie mocno ziołowy a czuć trochę tymi olejkami. Bardzo przyjemny, nie pozostaje na skórze po zmyciu produktu.




Moja opinia:


Mleczko zmywa cały makijaż, zawsze, niezmiennie i skutecznie: tusz, cienie, kredki wodoodporne, podkład schodzi szybko. W dodatku nie trzeba zużyć dużych ilości mleczka, jest bardzo wydajne.

 Również łagodne, nie podrażnia, nie szczypie w oczy, jeśli jesteśmy uważne i nie wprowadzamy produktu do worka spojówkowego. A nawet jak się dostanie do nie wyżrę nam oczu, bez obaw. Nie spotkały mnie po tym produkcie żadne przykre niespodzianki, również w kwestii zapychania czy tworzenia zaskórników.

 Mimo wszystko Mleczko jest produktem tłustym, oleje na czele składu robią swoje i lepiej po demakijażu umyć twarz żelem. Stosowane bez dodatkowego zmywania wodą może przeciążać cerę tłustą , trądzikową, tu trzeba uważać. Na lato będzie zdecydowanie za ciężkie, ale do tego czasu zdążę go zużyć.

Myślę , że będą z niego zadowolone posiadaczki cery suchej, naczynkowej. Czy zmniejsza naczynka? nie zauważyłam, może dlatego, ze mleczko zmywam wodą i żelem , jednak aż takich efektów nie oczekiwałam.

Jeszcze jedną zaletę ma to Mleczko: super łagodzi podrażnienia, stosowałam na ciało jako balsam łagodzący podrażnienia po depilacji, czy na skórę po przedawkowaniu słońca, gdy zdarzyło mi się zapomnieć kremu z filtrem.

Mleczko super nawilża okolice oczu, nie potrzeba już nawet kremu pod oczy.


Komentarze

  1. Bardzo lubię produkty Sylveco, mam ich kremy i tonik, które sprawdzają się doskonale na mojej skórze. O tym produkcie również słyszałam, ale nie miałam okazji kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro jest tak ,,ciężki" dla skóry to ja chyba z niego zrezygnuję :/ Choć zapowiadał się nieźle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak źle, warto spróbować a zawsze można a nawet trzeba umyć twarz po demakijażu, wtedy usuniemy tłustą warstwę po mleczku, ale dla tłustej skóry i tak lepsze żele i płyny micelarne.

      Usuń
  3. Uwielbiam kosmetyki Sylveco. Tego jednak jeszcze nie miałam. Mógłby się na mojej mieszanej cerze nie sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie przepadam za formą mleczek do zmywania makijażu, co nie zmienia faktu, że sylveco [co zaobserwowałam nawet na Twoim blogu] ma wiele ciekawych pozycji

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nigdy mleczka, które dobrze zmywałoby oczy i nie szczypałoby mnie w nie... Więc jestem w szoku, ale Sylveco bardzo lubię, więc może pora wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za mleczkami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sylveco ubóstwiam za ich produkty, lecz ten nie dla mnie, zdecydowanie nie lubię mleczek, a i w ogóle przestawiłam się na zmywanie makijażu piankami i wodą :)
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez nie przepadam za mleczkami i pewnie byłoby tak do dzisiaj, gdybym nie odkryła Sylveco. Moja cera z każdym dniem wyglądała coraz lepiej. Cera problematyczna, skłonna do zapychania. Uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog