Miesiąc temu moja cera była w okropnym stanie. Pryszcze na całej twarzy, cera wysuszona, zmarszczki. Zupełnie sobie z nią nie radziłam. 
Nie ma żartów, ale w wieku 35 lat taki stan nie jest ok. Na co-dzień lubię cerę odżywić mocno, zwłaszcza na noc stosuje cięższe kremy.  Tak naprawdę to do dzisiaj nie wiem, co było przyczyną takiego pogorszenia? Czy zapchał mnie jakiś kosmetyk, czy to brak równowagi po lecie? Nie będę szukać winnych, bo znalazłam już lekarstwo. Przede wszystkim to zwróciłam większą uwagę na oczyszczanie cery. Nie mały wpływ na poprawę stanu cery miał również ten produkt: Femi Olejek Passiflora. 



Olejek wygląda dość niepozornie, przyznam,  że początkowo nie wierzyłam w jego działanie. Mała, plastikowa buteleczka zapakowana w kartonik, w środku ulotka z ofertą olejków Femi. Pojemność olejku to 18 ml. 



Jednak po zapoznaniu się z informacjami moje nastawienie uległo poprawie: Opis produktu wydaje się wskazywać na to, że ten olejek jest wprost idealny do mojej cery.  


Typ cery: naczynkowa, problematyczna, wrażliwa, mieszana i normalna



Właściwości: kojące, ochronne, regenerujące, przeciwzapalne, przeciwzmarszczkowe



Składniki aktywne: koenzym Q10, skwalan, naturalna witamina E, olej z nasion passiflory, olejki eteryczne: różany, cyprysowy, rumiankowy



Olejek Passiflora to wspaniała propozycja dla często spotykanej cery kobiecej, niezwykle delikatnej, skłonnej do podrażnień, z nadmierną grą naczynek. Aplikacja jedwabistego olejku jest jak kojący, delikatny okład, skutecznie chroni cerę przed niespodziankami klimatu, atakiem wolnych rodników i promieni UV.
Zawiera olej z nasion passiflory, skwalan, koenzym Q10 oraz olejki eteryczne z róży, cyprysa i rumianku.

Olejek Passiflora to skoncentrowane lipidowe płynne serum, które głęboko wnika w skórę i stymuluje procesy jej odnowy i regeneracji. Nałożone tuż przed aplikacją kremu intensyfikuje jego działanie.

Zastosuj też ten olejek jako serum lipidowe do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu.

Doskonale też służy do aromaterapeutycznego masażu odmładzająco - liftingującego twarzy, szyi, dekoltu i obręczy barkowej.

Nałóż 7 kropli olejku na twarz, szyję i dekolt i wmasuj go wg instrukcji masażu. 



Miło jest być zaskoczoną pozytywnie, bowiem jak już wspomniałam na początku, moja cera z tym olejkiem przeszła metamorfozę i wygląda teraz naprawdę dobrze.  Nie znaczy to że stała się idealna z dnia na dzień, ale jak mogę wyjść bez warstwy podkładu z domu, to jest więcej niż dobrze.
Olejek Passiflora używam na noc,  po dokładnym oczyszczeniu cery, które jest kilku-etapowe. 
Olejek wygląda oczywiście jak olejek. Jest średnio gęsty, ale na skórze przybiera formę płynną i dobrze się rozsmarowuje. Nie wchłania się jednak całkiem, ale cera się od niego nie lepi, oddycha swobodnie, przynajmniej mam takie odczucie. Przy tym nie trzeba dużych ilości, aby dobrze  nawilżyć cerę. Na twarz starcza mi ok 4- 5 kropli. Jest bardzo wydajny, po miesiącu nie zużyłam nawet połowy, a stosuje  codziennie. Olejku używam tylko na obszar buzi, także pod oczy (nie podrażnia), a na szyję i dekolt po prostu mi go szkoda, bo tam cera nie jest aż tak wymagająca i starcza mi zwykły krem. 


To, co wyróżnia go na tle innych tego typu produktów to:  Intensywnie ziołowy zapach drzew iglastych, trawy, cytrusów. Obawiałam się, że tak mocno pachnący kosmetyk może wywołać podrażnienie, kolejne obawa  okazała się bezpodstawna. Zapach ten wpływa na mnie kojąco i jest idealny do stosowania przed snem. Dzięki niemu moje wieczorne rytuały pielęgnacyjne stały się jeszcze przyjemniejsze.
Kolor, przezroczysty i lekko zielonkawy, ale nie wpływa na koloryt cery, co najwyżej go poprawia , poprzez dobroczynne właściwości olejku.  

Olejku nie muszą obawiać się osoby z cerą tłustą, mieszaną czy skłonną do zapychania. Moja cera w tych kwestiach bywa bardzo wyczulona i jak widać nic z tych rzeczy mnie nie spotkało. Kosmetyk ten normalizuje cerę i wpływa pozytywnie na wszystkie  problemy. Po miesiącu widzę też, że wycisza problemy naczynkowe, moja cera już się tak nie czerwieni np. pod wpływem zmiany temperatury. Myślę, że sięgnęłam po ten olejek w idealnym czasie. Okres jesienno-zimowy  zwykle bywa okrutny dla mojej cery, a tymczasem widzę , że jest  już nieźle do niego przygotowana. Stała się odporniejsza i zdrowsza. Po letnim kryzysie ani śladu, oby tak dalej. 

Producent zaleca stosowanie olejku pod krem, na noc. Stosuje go wraz kremem różanym z tej samej firmy lub samodzielnie.


Olejek jest wart swojej ceny . Wszystkie obietnice producenta zostały spełnione.



Komentarze

  1. Kuszący olejek, zapowiada się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że istnieje taki olejek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię bardzo takie olejki. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tego specyfiku, ale Twoja recenzja mnie skusiła ;) Buteleczka z wyglądu przypomina mi moje krople do nosa :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie dobrane składniki. Lubię taką olejową pielęgnację na noc.

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujący kosmetyk, jednak mój portfel mocno by zubożał ;) Jeśli jednak pojawi się na skórze stan najwyższego zagrożenia - będę wiedziała po co sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mnie nim zaintrygowałaś:) muszę go mieć prędzej czy później

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że wszystkie nas bardzo zachęciłaś do tego produktu... wydaje się kosmetykiem idealnym :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię oleje w pielęgnacji twarzy. W takich kosmetykach zawsze brakuje mi szklanej butelki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno nie miałam nic od Femi, a mam ogromny sentyment do tej firmy. Pamiętam ją jeszcze z początków istnienia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dawna mnie ciekawi, ale jeszcze chyba nie jest dla mnie... poczekam pare ;lat :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ja miałam Olejek z wyciągiem z Kopru morskiego też z femi i był cudowny, bardzo dobrze go wspominam

    OdpowiedzUsuń
  13. KOSMETYKI z FEMI bardzo mnie ciekawią :)

    OdpowiedzUsuń
  14. od dluzego czasu rowniez walcze z niedoskonalosciami, do tego stopnia, ze skonczylam niedawno 2 miesieczna kuracje antybiotykiem co odbilo sie na mojej watrobie, ktora teraz daje mi o sobie znac... moze rowniez powinnam skupic sie na oczyszczaniu twarzy...
    Ciekawy produkt, wiele pozytywnych opinii widzialam rowniez na temat bio oil i zastanawiam sie nad kupnem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może lepiej skupić się na terapiach naturalnych. Antybiotyk przy trądziku to jest tylko dolanie oliwy do ognia. Przerabiałam to niestety i stan cery poprawił się tylko na czas kuracji. Nie warto sobie niszczyć zdrowia dla ładnej cery.

      Usuń
  15. Bardzo ciekawy skład. Przyjrzę mu się bliżej. Buziak na miły weekend :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię olejki z tej firmy. Ostatnio jeden z nich opisywałam u siebie.
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sama chętnie sięgam na noc po olejki co kilka dni

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog