Lily Lolo róż mineralny Rosy Apple



Ten przepiękny, połyskujący róż z Lily Lolo zamówiłam z myślą o wyjątkowych okazjach. Postanowiłam, że zaszaleje i wzięłam ten najciemniejszy z samego dołu strony z różami na Costasy.pl.: Róż mineralny Rosy Apple Lily Lolo




Nadchodzi ten wyjątkowy czas, Święta, Sylwester, a może nawet Andrzejki.  Wcześniej raczej unikałam błyszczących róży, ze względu, że moja cera lubi się świecić, czasem też występują na niej niedoskonałości. Jednak raz się żyje i trzeba próbować nowych rzeczy. Poza tym połysk na twarzy ostatnio bardzo modny. 

Co o nim piszą:

Intensywny, połyskujący różowo-brązowy róż sprawdzający się idealnie zarówno w roli różu, jak i bronzera. Możesz nałożyć go na tzw. „jabłuszka” policzków lub delikatnie wymodelować nim twarz.
  • nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów
  • naturalny i delikatny
  • lekka i jedwabiście gładka konsystencja
  • daje subtelne wykończenie; bardziej intensywny efekt można uzyskać nakładając kilka warstw
  • 100% naturalny
  • odpowiedni dla wegetarian i wegan

Zgadzam się z tym opisem w 100 %, wystarczy popatrzeć na kolor, jest on faktycznie taki różowo-brązowy.  Pomimo, że jest mocny, to ten odcień i tak wydaje się dość stonowany, bo nie jest wściekle różowy. Inna sprawa to połysk, który tworzy efekt tafli.

Wystarczy też popatrzeć na skład, aby się przekonać, że mamy do czynienia z produktem naturalnym:



Opakowanie, dozowanie:


Jak widać opakowanie  jak w podkładzie mineralnym, tyle że mniejsze o połowę. Sitko zabezpieczone przed wysypywaniem, wystarczy przekręcić.  Opakowanie zawiera 3,5 gram. To naprawdę dużo, jak na taki róż, który jest bardzo wydajny. 
Róż aplikowałam pędzlem do bronzera Lily Lolo. Ten pędzel dobrze trzyma róż i nic nie pyli, nie osypuje się, o pędzlu napiszę więcej wkrótce. 

Odcień:




Według  Lily Lolo: 
Odcień pasujący do większości karnacji. Dla najlepszego efektu najlepiej wybrać odcień ciemniejszy od naturalnego rumieńca .

No i z tego wynika, że nie musimy  się go obawiać, bowiem odcień można stopniować nabierając na pędzel mniejsze lub większe ilości. Kolor tworzy efekty wielotonowe, z zależności od kąta padania światła, widać mocny koral (nie udało się niestety go uchwycić na foto) lub uroczą błyszczącą brzoskwinię. Poza tym róż genialnie wydobywa kości policzkowe, byłam tym naprawdę zaskoczona. Róż nie ma żadnych drobinek , tworzy po prostu jednolity błysk. 

Tak jak pisałam na początku, róż Rosy Apple zarezerwowałam na nadchodzące liczne okazje specjalne, bowiem na co dzień lubię matowe róże. Ten z pewnością uczyni ze mnie gwiazdę nie jednej imprezy. 




Róż do kupienia na Costasy.pl


Komentarze

  1. Bardzo ładny kolor, od dawna kuszą mnie kosmetyki tego producenta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dwa róże Lily Lolo, które uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny kolor, a to naprawdę dobra marka kosmetyczna! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię róże mineralne. Tego jeszcze nie miałam. Muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ładny, delikatny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jeden z piękniejszych róży jakie widziałam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie błyszczy! :) Rzeczywiście na imprezę cudeńko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny kolor :) Nie miałam jeszcze nic z Lily Lolo, ale bardzo mnie ta marka ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie na zdjęciu wygląda na nieco miedziany.. bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam kilka kosmetyków tej firmy, ale różu jeszcze nie miałam, a bardzo mi się on podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To faktycznie uniwersalny kolor, w dodatku piękny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OJ tak ładny jest, tylko na codzień może być za mocny.

      Usuń
  12. Bardzo bym chciała poznać tę markę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo mi się podoba, na razie kończę róż Lavery, wpisuję na listę zakupów

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolor ładny, ale ja nie lubię sypkich kosmetyków, więc mimo zauroczenia odcieniem nie wzbudziłby on mojego zainteresowania

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog