Mikkolo Krem przeciwsłoneczny SPF 15


Stosowanie filtrów przeciwsłonecznych nie jest moją mocną stroną. Mam ciemną karnację i często zanim nabędę odpowiedni krem z filtrem wcześniej opalę się na tyle, że mi nie potrzebny. Opalenizna stanowi doskonałą ochronę przed UV. Korzystam ze słońca rozsądnie i nie smażę się godzinami na plaży czy balkonie. Potrzebowałam jednak kremu dla dziecka i tak oto zaufałam znów marce Mikkolo.



Mikkolo Krem przeciwsłoneczny,  SPF 15 , średnia ochrona

Opis na opakowaniu:



Skład:



Skład uważam za dobry na tyle, aby stosować krem dla dziecka. Będzie świetny dla osób, które zwracają uwagę na to co kładą na skórę oraz unikają chemicznych filtrów przeciwsłonecznych. 

Składniki aktywne:

MINERALNY FILTR UVA/UVB - najwyższej jakości fotostabilny filtr fizyczny. Tworzy warstwę ochronną, będącą zaporą dla promieni UVA/UVB.
OLEJ Z PESTEK ARBUZA - Pomaga przywrócić skórze elastyczność, nawilża i chroni skórę. Nie jest komedogenny.
OLEJ KOKOSOWY - Odżywia i wygładza skórę. Działa przeciwstarzeniowo. Doskonale chroni skórę przed promieniowaniem UV.
OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW - Zmiękcza i wygładza skórę. Skutecznie łagodzi swędzenie i zaczerwienienia oraz zapewnia ochronę przed podrażnieniami.
MASŁO SHEA - Chroni przed wysuszeniem. Wspomaga utrzymanie wody w komórkach skóry. Działa łagodząco i odżywczo.
WITAMINA E - Chroni przed wolnymi rodnikami.


Moja ocena:

Krem przeciwsłoneczny Mikkolo wyróżnia lekka i szybko wchłaniająca się konsystencja. W odczuciu wodnista, ale nie przecieka przez palce, jest raczej zwarta. Krem prawie nie pachnie. Opakowanie z pompką air-less 50 ml, cena to około 40 zł. 
Daje się odczuć wyraźne właściwości nawilżające i kojące na skórę. Krem może zastąpić dzienny krem nawilżający. Nada się też pod makijaż, bo jest lekki.  Nie migruje do oczu i nie podrażnia ich. 
W kosmetykach naturalnych z filtrami mineralnymi często wyczuwalny jest tłusty film bezpośrednio po aplikacji, tutaj takiego nie ma. Po rozprowadzeniu na skórze jest tylko bielenie, które znika po dokładnym roztarciu. Coś tam pozostaje na skórze, która jest lekko jaśniejsza, w końcu to filtry fizyczne. Jednak cera nie ma niezdrowego, białawego kolorytu. Piszę to, bowiem krem przeznaczony jest również dla dorosłych.  Ja stosuje go u dziecka, a u siebie też wypróbowałam kilka razy i będę go stosować na spacery z dzieckiem. 
Ochrona należy raczej do niskich. Krem sprawdza się na codzienne spacery z dzieckiem w wózku, gdzie chroni go daszek. Nie wiem, czy poleciłabym go na plażę i na długi czas przebywania na słońcu? Dla mnie jest wystarczający, bo jak wspominałam na początku, mam ciemną karnację i nie smażę się na słońcu. 


Podoba mi się, że krem Mikkolo ma dobry skład. Pozytywnie działa na skórę dziecka i moją. Jest to uniwersalny produkt, wysokiej jakości, za rozsądną cenę.


Komentarze

  1. JA bym zobaczył go na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli szukasz dobrego kremu z filtrem dla dziecka z wysokim SPF, to polecam Dermedic Sunbrella Baby 30 lub 50:) Ma dobry skład i myślę, że jak na taki produkt jest w dość atrakcyjnej cenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krem z takim filtrem mogłabym stosować nawet jesienią czy zimą. Na cieplejsze dni wolę postawić na coś mocniejszego. Zwłaszcza, że jestem po kuracji z kwasami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie używałam, ale czas zainwestować w jakiś krem tego typu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. akurat szukam takiego ale z wyzszym spf

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już wyjęłam filtr 50 :) słońce grzeje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zamierzam zamówić go dla siebie choć spf 15 to niewiele

    OdpowiedzUsuń
  8. ja właśnie jestem na etapie poszukiwania kremu z filtrem dla synka, więc Twoja recenzja jest bardzo pomocna:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam krem cc z spf 15 zresztą opisałam co na blogu :) Muszę sobie zakupić taki krem tylko może z wyższym spf. Eko-blond.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm ciekawe czy mają też w ofercie wyższy filtr, wtedy pewnie bym się skusiła właśnie szukam czegoś z filtrem na lato.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog