Tradycyjny Syberyjski szampon Nr 1 na cedrowym propolisie

Po jednodniowej odskoczni od blogowania przybywam ze świeżutką recenzją Szamponu Syberyjskiego na cedrowym propolisie No 1 . Moja butla kupiona była w  takiej malutkiej aptece zielarskiej i aż zdziwiło mnie że go tam znalazłam . Skusiłam się na dużą pojemność  600 ml za cenę 21 zł, wydawał mi się to bardzo ekonomiczny zakup .
 W końcu pierwszy szampon z serii Babci Agafii bardzo mi odpowiadał 

W skrócie co i jak -  przedstawiam Wam Info producenta
Propolis od bardzo dawna ceniono za jego lecznicze i pielęgnacyjne właściwości. Nadal jest polecany w chorobach, dolegliwościach, a także pomaga przywrócić witalność, piękno i młodość.

Syberyjska zielarka Agafia Jermakowa która przygotowywała szampony na bazie propolisu mówiła:
"Jeśli chcesz by włosy były długie i mocne, weź propolis z okolic lasów sosnowych, wyciąg ze świerkowej żywicy i ziół zebranych w tajdze, dodaj mydlnicy lekarskiej i myj włosy by zawsze były zdrowe”

Tradycyjny Syberyjski Szampon do włosów Nº 1 na cedrowym propolisie został stworzony według przepisu Babci Agafii. Organiczne woski z kwiatów, olej cedrowy i maliny kamionki oraz cedrowy propolis wzmacniają włosy, regenerują je i usuwają uszkodzenia ich struktury.

Opakowanie : Jak już wspomniałam duża , ekonomiczna butla z twardego ciemnego tworzywa w której nie widać ile szamponu już zużyłam . Korek niby  praktyczny , na tzw. klik klik czyli trzeba wcisnąć tam gdzie  pisze Press  aby otworzyć dziurkę . Przez konsystencje szamponu jest to trochę nie wygodne , no i twarda butelka też nie ułatwia zadania .   Korek jest stale brudny  przez wyciskanie bo szampon wydostaje się przez całą nakrętkę a nie tylko dziurką do tego przeznaczoną .Co  do napisów  po polsku do owszem jest przyklejona nalepka z opisem ale starła się bodaj po trzecim użyciu szamponu .

Konsystencja : Gęsta ale na dłoni się powoli rozlewa . Zapach:  sztuczny  , jak tanie perfumy , nie podoba mi się   .  Kolor  przezroczysty brąz z perłowym, białym  blaskiem . 

Skład  na opakowaniu , mam nadzieję że widać o co chodzi  . Pierwszą połowę zajmują ekstrakty roślinne o których  tak naprawdę nie wiadomo jaką drogą zostały uzyskane .
Jako substancja myjąca Mydlnica Lekarska , to akurat samo dobro .
W dolnej części składu Magnesium Laureth Sulfate należy do tej samej grupy co Sodium Laureth Sulfate ale osobiście uważam że jest mniej żrący .
Cocamide DEA , która nie jest polecana dla wrażliwych .
Benzyl alkohol - konserwant dopuszczalny tylko w stężeniu poniżej 1 % czyli może być  szkodliwy i drażniący . Parfum  to wiadomo - może czasem  uczulać .
To tak ogólnie bo nie będę się bawić w  dokładny opis każdej substancji .  

Działanie : czyli moje wrażenia . Ogólnie rzecz biorąc to ten szampon zupełnie mnie zawiódł . Spodziewałam się pięknych włosów a jest zupełnie przeciętnie . Nie obejdzie się bez olejowania i porządnej maski bo szampon nic nie odżywia i w dodatku plącze włosy . Ale ok , szampon nie  jest od odżywiania  a od mycia . A tu z tym też nie jest za wesoło bo szampon kilka razy nie domył mi oleju , nawet jak umyłam włosy 2 razy . To jest już lekka przesada . Ponadto szampon słabo oczyszcza skalp albo wręcz wzmaga produkcję łoju  i łupieżu , czasem powoduje swędzenie ale tylko wtedy gdy nie olejowałam włosów przed myciem .
 Jestem fanką łagodnych szamponów ale ten widocznie nie  był dla mnie odpowiedni .
Z plusów to tylko to że nie powoduje puszenia się fal i loków jak po tradycyjnych szamponach z Sls.

Mój zachwyt rosyjskimi kosmetykami został  brutalnie stłumiony . Teraz szukam czegoś z  linii eko i z certyfikatami .

Komentarze

  1. Bardzo ładny kolor ma, ciekawy ten szanpon hmmm.
    Zapraszam do siebie ponownie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna recenzja, ma ciekawe opakowanie ten szampon, ja niestety nie mogę używać takich rzeczy :(

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że się nie sprawdził. a odczytywanie składu przez te ruskie znaki doprowadza mnie do oczopląsu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że się nie sprawdził.
    Ja muszę spróbować któryś z tych produktów, bo jeszcze nigdy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. oj szkoda że taki słaby ;( to już nie chcę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu szkoda ze się nie sprawdził, ale i tak mnie rosyjskie kosmetyki kuszą;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam balsam z tej serii i go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. już wiem, że go nie kupię - za to zastanawiam się nad balsamem na cedrowym lub łopianowym propolisie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem strasznie ciekawa tych produktów chyba sie na nie w końcu skusze

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda, że się nie spisał :(

    OdpowiedzUsuń
  11. A czy te kosmetyki nie mają jakichś certyfikatów? Wydaje mi się, że są jakieś oznaczenia na opakowaniach i na stronie Bioarp...
    Ja dotąd nie próbowałam szamponów rosyjskich, szkoda, że ten Cię zawiódł.
    Za to stosuję teraz balsam na propolisie brzozowym z tej samej serii i jestem zachwycona. Wcześniej miałam balsam domowy Babuszki Agafii i też był świetny, ale ten na propolisie jest dużo lepszy. Może szampony nie są już tak dobre? Mam w zapasie kilka, ale z serii Baikal Herbals i Planeta Organica, jeszcze nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma żadnych certyfikatów i jak widać jest w nim parę śmieci

      Usuń
  12. przyznam się, że słyszę o nim pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. opakowania mają ciekawe, ja z tej serii nic nie próbowałam, ale mam ochotę na balsam. Szampon mnie średnio kusi .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog