Sante puder w kompakcie no. 02 czyli makijaż w stylu eko


Jeśli bym miała wybierać między pudrami drogeryjnymi, a tymi ze sklepów eko - zdecydowanie wygrywają te naturalne. Różnica jest po prostu nie do przebicia. Po kosmetykach eko nie ma przykrych niespodzianek w postaci pogorszenia stanu cery.

Buzia się nie świeci jak po silikonach, które tylko zapychały i utrudniały oddychanie. Nic nie szczypie w oczy. Czasem może przeszkadzać słabsze krycie.  Można sobie z tym poradzić stosując mocno nawilżające kremy oraz  korektor na niedoskonałości. Nie sztuka nałożyć na twarz kilo tapety skoro to wcale nie dodaje uroku.

Skład, Compact Powder  Sante , no 02. Jak widzimy zawiera talk na pierwszym miejscu. Napiętnowany i posądzany o całe zło, jednak coraz więcej osób się z nim przeprosiło, nie wiem czy ta cała nagonka na talk nie jest spowodowana przez producentów kosmetyków mineralnych?
 Jak zawsze, aby coś sprzedać, trzeba sobie wyrobić potencjalnym klientów, metoda na straszaka - najskuteczniejsza. Talk jest naturalnym minerałem, występującym w przyrodzie. W połączeniu z silikonami może zapychać. U mnie nie wystąpiły żadne nie miłe reakcje.  Puder zawiera wysoko zapach, pachnie dosyć mocno, jak ekskluzywne, ciężkie perfumy. Zapach na twarzy  nie utrzymuje się długo. Warto zwrócić uwagę na obecność substancji łagodzących, nawilżających oraz ekstraktów roślinnych.



 Puder jest miałki, nawet bardzo. Nie pyli, ponieważ jest lekko kremowy. Aplikacja gąbeczką jest możliwa, lecz łatwo przesadzić z ilością. Nakładany pędzlem (Hakuro) daje znacznie bardziej naturalny efekt, taki lekki mat z odrobinką rozświetlenia. Zawiera mikro drobinki , ale bez obaw żadne chamskie, dyskotekowe, tylko taki mikrusy odbijające się  w słonku.  Cera przez to jest ładnie rozświetlona i pomimo słabego krycia, wygląda promiennie i zdrowo.


Puder może współgrać z wieloma odcieniami cery średniej, lekko opalonej ponieważ jest częściowo transparenty. Kolor jest zdecydowanie ciepły, brzoskwiniowy. 



Opakowanie solidne, z grubego, mlecznego plastiku. Lusterko w opakowaniu bardzo przydatna rzecz w podróży.   Puder otrzymujemy dodatkowo zapakowany w kartonowe pudełko z informacją oraz składem. W komplecie brak puszka do nakładania pudru. 




Trwałość czyli rzecz najważniejsza, w końcu lubimy wyglądać ładnie przez cały dzień. Puder jest trwały, a nawet gdy zacznie się ścierać to nastąpi to  późnym popołudniem. Z uwagi na transparenty kolor  nie widać, że puder się starł. W każdym razie gdy robię demakijaż, widzę że mam go na buzi do samego wieczora. Jeśli chodzi o właściwości  matujące to nie są one silne, ale cera też nie świeci się jakoś bardzo.
Puder można stosować z innym pudrem (np. z  Lavery), jeśli zależy nam na większym macie, a także nakładać na podkład w celu rozświetlenia i poprawy kolorytu.

Cena, 54 zł za 9 gram.
Dostępność: sklepy z eko kosmetykami

Podsumowując: Puder w kompakcie Sante to jeden z najlepszych produktów do mojego codziennego makijażu . Naturalny efekt jaki można  nim uzyskać, a także brak negatywnego wpływu na skórę stanowią niewątpliwe zalety zachęcające do ponownego zakupu.

Komentarze

  1. Wygląda na konkretny puder, jest taki?
    Odwiedź mnie czasem :))

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubię pudrów matujących, natomiast rozświetlające bardzo, więc ten uszyty jak na moją miarę :)
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat skończył mi się puder, może bym się skusiła?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za recenzję - czekałam na nią :) W przyszłości na pewno skuszę się na jego zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skład faktycznie bardzo fajny. Ja również staram się jak najczęściej sięgać po naturalne produkty co z kolorówką jest w moim przypadku dość problematyczne, ale gdy znajdę już jakiś naturalny produkt kolorowy, dostosowany do moich potrzeb to zostaje ze mną na długo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Firma dotąd mi nieznana. Wciąż szukam idealnego pudru - bardzo ciekawy post :)! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog