hashimoto, dieta i problemy dermatologiczne

Na początek chce zaznaczyć, że wszystkie tu problemy opisuje na własnym przykładzie. Myślę, że moja wiedza w kwestii hashimoto z biegiem lat wzrosła. Najwięcej uświadomił mnie internet, to jest teraz potęga. Niejednokrotnie, gdy idę do lekarza (obecnie bardzo rzadko), to spotykam się z tym, że lekarz wie to, co ja już wcześniej przeczytałam w internecie.

Oczywiście wiele lekarzy mnie nie rozumiało.

 Dermatolodzy, którzy nigdy nie łączyli moich problemów z tarczycą, lecząc jedynie zewnętrzne objawy lub co gorsza zapisując antybiotyki, które tak naprawdę sprawy nie rozwiązały a jedynie niszczyły mi jelita. Endokrynolodzy, którzy nie patrzyli na samopoczucie,  skórę tylko na kartkę z wynikami, twierdząc że tsh jest w normie. Lekarze pierwszego kontaktu, nie łączyli częstych przeziębień ze złym stanem układu immunologicznego.

Powiedziałabym , że w swoim stanie zdrowia najwięcej  zmieniłam sama: dietą, ruchem . Mała tabletka z syntetycznym hormonem tarczycy przyniosła ulgę i stała się zarodkiem dalszych zmian, ale tak naprawdę nie zmieniła by nic gdyby nie dieta. Bo biorąc tylko  Euthyrox,  wcale nie chudłam napychając się ciastkami. Logiczne nie? A tyle osób twierdzi, że po tym hormonie się tyje, nie patrząc na to co jada.

Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie, że to co mam na talerzu decyduje o wszystkim, o moim samopoczuciu,  wyglądzie , o włosach , paznokciach , skórze i  kondycji. Trudno mieć siłę po batonach z masą chemii czy glutenowych bombach kalorycznych. Nie potępiam sposobu odżywiania innych i nie narzucam nic nikomu. Każdy powinien dojść do tego co mu służy. Ja np. zrobiłam kilka eksperymentów na własnym ciele, odstawiłam nabiał a kiedy do niego wróciłam na miesiąc to mój stan zdrowia bardzo się pogorszył. Nie ma żadnych analiz, badań - czy mogę jeść  nabiał, gluten ale te pokarmy ewidentnie mi nie służą. Wolę zjeść mało ale tylko wartościowe rzeczy.
Nie robiłam testów alergicznych, bo nie mam alergii na pokarm, mam tylko złe przyswajanie niektórych pokarmów.

Jakie problemy spotkały mnie przez hasimoto i jak na to wpłynęła dieta (i inne czynniki)?
Problemy ze skórą:
- Skóra sucha,  która manifestuje swoje niedomagania poprzez nadmierne złuszczanie oraz narastanie naskórka np. na piętach, łokciach, kolanach . Tu prze jakiś czas ratowałam się lnem ale po jakiś czasie przestał mi służyć.  Obecnie widzę, że równie dobrze działają na mnie orzechy włoskie.
- Skóra wrażliwa ze zmianami łojotokowym, nasilony łojotok -  po produktach przetworzonych, potrawy najlepiej przyrządzać samemu, unikać octu spirytusowego bo znacznie nasila problem, podobnie jak wędliny sklepowe, śledzie na occie i niby śmietanowe itp. itd.
- Trądzik -  po czekoladzie, nabiale (w tym masło) mam prawie zawsze wysyp. Czekolada tylko gorzka (bez mleka, glutenu) mi nie szkodzi, ale też z umiarem.

Problem z włosami:
- Łupież, swędzenie skóry głowy, niestety na to nadal jedyna radą są szampony przeciwłupieżowe, tu polecam Radical i Natur Vital.
- Wypadanie włosów, u mnie przejściowe, udaje się opanować przy zachowaniu zdrowej skóry głowy (czytaj szampony przeciwłupieżowe).
Nie wiem jak długo jestem w stanie ciągnąć tą terapię szamponami ale póki działa to stosuje.

Paznokcie:
- Kruche, rozdwajające się, niestety nawet przy dobrej dicie zdarza mi się mieć poważny problem z paznokciami. Staram się wówczas spożywać więcej orzechów, masła orzechowego, pestek.
- Cienka płytka paznokciowa, pomaga  odstawienie lakierów tradycyjnych na rzecz żelu i lakierów hybrydowych, które wzmacniają płytkę, zakładanie rękawic do prac domowych.
- Wrastanie paznokci u stóp, nasila się przy braku  nawilżenie paznokci i skórek wokół; recepta, masło shea wcierane codziennie na noc, unikanie ciasnych i dopasowanych butów.


Mam nadzieję, że choć jedną osobę zmobilizuje to wglądu we własną dietę i zmiany trybu życia.
A jak u Was, czy także  macie wrażenie, że to co w diecie to i widać na skórze ?
Jakie macie sposoby na swoje przypadłości skórne ?


Komentarze

  1. Ja też uważam,że jesteś tym co jesz :) Czasami trzeba coś zmienić,żeby poczuć się lepiej.Dieta,ruch,zmiana życia :) Sama zmagam się z chorobą,zupełnie inną,ale wiem ile pracy trzeba włożyć,aby funkcjonować normalnie :) Dużo zdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie ! a najgorsze są osoby które kompletnie temat ignorują pomimo problemów zdrowotnych

      Usuń
  2. jedzenie jest mega wazne, ja ostatnio uwielbiam olej arachidiwy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego jeszcze nie miałam, w planach mam olej z czarnuszki

      Usuń
  3. Też mam ten problem, więc świetnie Cię rozumiem i możemy sobie łapkę podać. Ja o Hashimoto dowiedziałam się będąc w ciąży, teraz regularnie robię badania /zawsze TSH, ft4, a gdy wyniki ich są kiepskie to jeszcze antyTPO, antyTG i ft3/. Wiem, że witamina C, selen i tran dobrze działają na tarczycę - po łącznym braniu selenu i Ethyroxu /ten ostatni oczywiście na czczo/ wyniki od razu były lepsze. A jeżeli chodzi o widoczne skutki posiadania tego schorzenia, to tak jak u Ciebie, i u mnie jest sucha skóra, najbardziej na ramionach, łokciach i kolanach /kiedyś było mi wstyd, teraz już się nie przejmuję tym, ale ciągle je smaruję, pielęgnuję i dalej są ciemniejsze od reszty nóg i wyglądają po prostu na brudne/. Grunt to trafić na dobrego lekarza, który odpowiednio pokieruje leczenie i nie okaże się głupszy od wujka Google :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też kiedyś brałam selen i nawet się wyniki poprawiły, jednak ostatnio poczytałam o jego rzekomo rakotwórczych właściwościach

      Usuń
  4. No niestety tak często jest, że ciężko o dobrego lekarza, który trochę się wysili i skupi na problemie.. Wiem po sobie, ale ja mam inny problem. Dobrze, że sama zauważyłaś co Ci służy, a co nie i dzięki diecie jest lepiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby tylko liczyć na lekarzy już dawno by człowiek do trumny się położył ;)

      Usuń
  5. Ja w ostatnim czasie również miałam problemy dermatologiczne - póki co - jest w porządku,ale boję się żeby mój problem nie powrócił.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedzenie bardzo wpływa na stan naszej skóry, widzę to po sobie. Wszelkie chipsy, napoje gazowane i czekolada mogą spowodować wysyp na twarzy i ją wysuszyć. U mnie najgorzej jest z czekoladą, dlatego jem okazjonalnie, bardzo rzadko. A napoje gazowane, np. cola, mirinda itd. odwodniają skórę, staje się sucha, ziemista - tak jest u mnie, jedynie wypicie większej ilości wody lub soków, ale nie słodzonych, może potem ją uratować. Niestety czasem trudno się powstrzymać i człowiek sam sobie szkodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wyobrażam sobie wrócić do tego typu jedzenia, a inni potrafią jeść stale i jest to dla nich normalne

      Usuń
  7. Przyznam szczerze - lubię słodycze, czipsy..chociaż nie jadam już tyle, co kiedyś i nie mam aż takiego apetytu (dot. czipsów). Czasem, trochę z "nudów" w wolnym czasie podjadam - czekoladki, batoniki..potem mam wyrzuty sumienia. Muszę przejść na zdrowsze żywienie, jestem pewna, że wtedy poczuję się lepiej. Mam problemy z łamliwymi paznokciami, cellulitem itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zamień te nie zdrowe przekąski na orzechy rodzynki i inne tego typu. Z doświadczenia wiem ze jedzenie z nudów to najgorsza z możliwych czynności.

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog