Moje kremy do twarzy na zimę


Co prawda pogoda za oknem raczej nie wygląda na zimową, ale post o kremach zimowych przygotowuję już od jakiegoś czasu, pora chyba na jego publikację. Właściwie pogoda jest teraz taka, że trzeba mieć w domu kilka kremów, bo nigdy nie wiadomo jaki nam się przyda. Post  będzie o kremach zimowych, na zimę - ale tych do codziennego stosowania. Jak na razie nie porywam się na tą grupę kremów  zimowych  - na narty, w góry,  bo zwyczajnie się nie wybieram na ferie nigdzie w góry,  codzienne stosowanie takich kremów jak dla mnie mija się z celem. 




Ostatnio udało mi się nabyć czwóreczkę kremów bardziej odżywczych:
Kolejny krem z Fitomed, tym razem do cery naczynkowej, na mój wiecznie  czerwony  nos.
 Sylveco to już stały bywalec, oraz
 Nieśmiertelny Babydream z serii dzieciaczkowej.
 Ciekawostką okazał się również krem przesłany mi przez Oillan.
 Przypomnę tylko, że  moja cera latem jest tłusta a zimą przechodzi w mieszaną i wrażliwą, trochę naczynkową, dlatego lubię dopieścić ja porcją solidnych tłuścioszków.
Już udało mi się  przekonać na własnej skórze, że takie odżywcze kremy  nie koniecznie  spowodują większe przetłuszczanie się  mojej cery. Natomiast zapychanie to jak wiadomo kwestia indywidualna, dlatego wybaczcie -  każdy ma swój rozum,  trzeba obserwować cerę, czytać składy.

Fitomed, Mój Krem nr 2
Krem Nr 2 polecany jest głównie do cery suchej oraz suchej i dojrzałej ze skłonnością do pękania naczynek oraz do cery naczynkowej. Można go stosować do pielęgnacji całej twarzy w tym okolic oczu, zarówno na dzień jak i na noc, w zależności od indywidualnych potrzeb.

Skład : aqua, hamamelis virginiana flower water, theobroma cacao seed butter, vitis vinifera seed oil, wheat germ oil, lecithin, aesculus hippocastanum extract, hamamelis virginiana extract, arnica montana extract, glycerin, hydroxyethyl acrylate, sodium hyaluronate, sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate *, caprylic/capric triglyceride, peg-7 glyceryl cocoate, ceramide 6, rutin, sorbitol, lactic acid, ascorbic acid, phenoxyethanol, ethylhexylglycerine.

Według mnie:
Gdy tylko otwarłam słoiczek moim oczom ukazała się gęsta, zbita i  maślana konsystencja. Myślę, toż to będzie smalec na buzi, makijażu na tym nie wykonam. Kremu po raz pierwszy użyłam na dłonie i jakie było  moje zdziwienie, kiedy krem dał się łatwo rozsmarować, po prostu topił się pod ciepłem skóry. W dodatku wchłonął się dosyć szybko pozostawiając skórę miękką i mega nawilżoną. Krem zaczęłam stosować na buzię, zazwyczaj na noc, czasem też na dzień, pod makijaż, gdy temperatury spadały w granicę zera. Za każdym razem moja cera wyglądała bardzo dobrze, była odpowiednio nawilżona, zabezpieczona przed zimnem, nie przetłuszczała się nadmiernie, tak jakby krem ograniczał nie zdrowe świecenie się skóry.  Po kilku dniach zauważyłam, że krem znacznie ogranicza buraka na nosie, to chyba jeden z niewielu jakie były w stanie podołać temu zadaniu. Piszę, że krem stosuje pod makijaż, wbrew tłustej konsystencji - krem nadaje się do tego celu, jedynie to trzeba go użyć minimalnie oraz odczekać przynajmniej z 10 minut zanim nałożymy podkład. Jednak gdy zrobiło się ok 10 stopni  na plusie, odczułam, że krem już za ciężki do mojej buzi, zwłaszcza na dzień, dlatego mocno polecam na niższe temperatury, oczywiście gdy macie taką cerę jak ja. Dla prawdziwie suchych cer może być dobry nawet  na plus 20.  Nie stosowałam kremu pod oczy.  Krem posiada bardzo naturalny zapach pochodzący od maseł i olejów roślinnych.  Skład kremu prawie idealny. (*trilaureth-4-phosphate -  emulgator  zaliczany do grupy niskiego ryzyka, ze względu na pochodzenie).
Gdzie kupić ? fitoteka.pl .  29 zł/50ml


Sylveco, Krem brzozowy z betuliną
Jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, przede wszystkim wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Zawiera główne substancje aktywne - betulinę i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy - które mają właściwości łagodzące i regenerujące w przypadku podrażnień, stanów zapalnych i uszkodzeń tkanki skórnej.

Skład:Woda, Olej sojowy, Olej jojoba, Olej z pestek winogron, Wosk pszczeli, Betulina, Stearynian sodu, Kwas cytrynowy.

Według mnie:
Z kremem Sylveco w  wersji Brzozowej  mam do czynienia po raz drugi, a więc kupując go wiedziałam, że kupuje produkt dobry i sprawdzony.  W 100 % zgodzę się z obietnicami producenta, że krem łagodzi wszelkie podrażnienia  naskórka. Kupując go, właśnie borykałam się z podrażnioną, zaczerwienioną skórą dłoni (niestety zapomniałam użyć rękawic do sprzątania). Krem poradził sobie w 1 dzień z moim problemem.  Ten krem działa jak leczniczy opatrunek na skórę. Koi drobne ranki, uszkodzenia naskórka spowodowane reakcja alergiczną czy też zimnem, wiatrem, mrozem. 
Drugi raz krem mnie uratował, gdy  przedobrzyłam z Acne-derm i buzia zrobiła się bardzo wrażliwa na zimno.  Krem bardzo szybko odbudował nadwątloną warstwę ochronną naskórka. Jednak do codziennego stosowania na buzię nie polecam. Nie dlatego, że jest to zły produkt, ale dlatego,  że ewidentnie przyspiesza produkcje niedoskonałości na mojej cerze. Jest to naprawdę mega tłusty i odżywczy krem, który wygląda jak masełko.  Raczej będę do niego wracać w sytuacjach awaryjnych i w prawdziwe mrozy, bo co jak co, ale to prawdziwa bomba olejowa. Jak w przypadku kremu Fitomed, tu również  zapach ma wiele wspólnego ze substancjami z jakich został wykonany. Produkty Sylveco są już powszechnie dostępne, i to kolejna ich zaleta zaraz po rozsądnej cenie(w promocji z żelem za 25 zł) i wspaniałych składach.  


Oillan balance Multi-lipidowy Krem do twarzy
Krem intensywnie odżywia bardzo suchą skórę wymagającą regeneracji. Kompleks odżywczych maseł shea i cupuacu  skutecznie uzupełnia niedobory lipidów w naskórku, wzmacniając naturalną barierę ochronną skóry. Skwalan z oliwek oraz oleje: arganowy, z dzikiej róży i z ogórecznika lekarskiego stymulując odnowę komórkową, intensywnie regenerują skórę oraz przywracają jej elastyczność i gładkość. Kwas hialuronowy nawilża skórę oraz doskonale wygładza naskórek. D-pantenol łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia.

Skład: Aqua, Glycerin, Isodecyl Neopentanoate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter,Caprylic/Capric Triglyceride,C10-30 Cholesterol/ Lanosterol Esters, Dicaprylyl Ether, Dimethicone, Hydrogenated Polydecene, Isohexadecane, Tridecyl Salicylate, Arachidyl Alcohol,Cetearyl Alcohol, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/ VP Copolymer, Squalane, Behenyl Alcohol, Arachidyl Glucoside, Argania Spinosa Kernel Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Panthenol, Cholesterol, Ceramide NP, Glyceryl Behenate, Hydrogenated Palm Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Betaine, Sodium Hyaluronate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Caprylyl Methicone, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylisothiazolinone.

Według mnie:
Skład kremu nie był  już dla mnie tak oczywisty, jak w przypadku poprzedników. Przede wszystkim wadą dla  mnie okazała się tak wysoka zawartość gliceryny, która w moim przypadku czasem wywołuje dziwne reakcje, np. odwodnienie skóry w zamian  jej nawilżenia, a także zwiększoną skłonność do trądziku. Krem zawiera wysoko  składu (następny po glicerynie) olej silikonowy,  inne silikony w dalszej części, oraz  pochodne  ropy naftowej.  Staram się unikać, gdy tylko mogę  tych składników w codziennej pielęgnacji mojej buzi.  Niestety i obiecany olej arganowy,  jak i inne cenne substancje naturalne (kwas hialuronowy) wylądowały gdzieś  w dolnej części składu.
 Podkreślam, że są to moje spostrzeżenia i wiele osób może się z nimi nie zgodzić.  A może akurat Wam takie składy będą służyć.
  Czytając, że krem jest do cery bardzo suchej spodziewałam się kremu  pozostawiającego tłustą powłokę na skórze. Ten krem taki nie jest, wchłania się  szybko, praktycznie od razu. Z łatwością można na nim wykonać makijaż i cera (początkowo) się nie świeci, z pewnością to zasługa silikonów, które są doskonałą bazą pod makijaż.  Krem pokrywa skórę leciutka warstwą, chroni w małym stopniu, ale i też producent nie nadaje mu  takich cech (nie ma mowy  o tym, czy krem jest na mróz). Biorąc pod uwagę zaistniałe problemy, ten krem okazał się  dla mnie za słaby. Ani nie łagodził cery jakoś wybitnie, ani nie nawilżał dogłębnie, ot taki codzienny krem dla osób z cerą bezproblemową. Dostępność: m.in. Hebe. 25 zł/40 ml



Babydream Krem ochronny przed wiatrem i zimnem
Niezawodnie chroni skórę przed zimnem, wiatrem i wilgocią. Olej z awokado i pantenol chronią skórę przed utratą wilgotności i utrzymują jej naturalną równowagę. Rumianek koi wrażliwą skórę. Wysokowartościowy olej słonecznikowy intensywnie pielęgnuje skórę. Krem jest idealny również dla wrażliwej skóry dorosłych (...)
Zastosowanie: przed pobytem na świeżym powietrzu nałożyć krem i odczekać aż się wchłonie.

Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Helianthus Annuus Oil, Cetearyl Isononanoate, Glycerin, Sorbitan Oleate, Polyglyceryl-3 Polyricinoleate, Hydrogenated Vegetable Oil, Persea Gratissima Oil, Parfum, Sodium Chloride, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Cera Alba, P-anisic Acid, Sodium Hydroxide, Phytic Acid, Chamomilla Eecutita Flower Extract, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Bisabolol, Farnesol.

Według mnie:
Krem Babydream  kupiłam kolejny raz,  odruchowo sięgnęłam po niego na półce. Krem kojarzył mi się z dobrym składem a przy tym z rozsądną ceną. Przeznaczony jest nie tylko dla dzieci.
Zgodzę się z tym, że krem chroni przed wiatrem, wilgocią, ale  zimnem -  to już w mniejszym stopniu.  Krem jest tłusty,  dobrze nawilża,  zawiera  sporo wody, czuć to podczas aplikacji kremu na skórę, dlatego na prawdziwy mróz bym go nie użyła.
Krem Babydream należy do tych kremów, jakie lubię stosować na noc i na  problemy z przesuszeniem i podrażnieniem cery. Sprawdza się do rąk, stóp, jako balsam na podrażnienia po depilacji.  Pod makijaż nadaje się już w mniejszym stopniu, co nie znaczy, że nie nada się wcale.
Jak później doczytałam, krem zawiera:
 Farnesol jako konserwant, będący na liście potencjalnych alergenów, mnie jednak nie uczulił.
 A także   Sodium Hydroxide (stosowany w produkcji mydeł) w kremie dla dzieci?  No to ja już nie wiem o co chodzi.
Dostępność: Rossmann. 6 zł/75 ml




Stosujecie inne kremy na zimę niż na lato  ?



Komentarze

  1. Żadnego nie miałam; kiedyś chciałam kupić ten brzozowy z Sylveco, ale okazało się, że jestem uczulona na brzozę więc wolałam nie ryzykować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bałabym się, że trójglicerydy w Fitomedzie mnie zapchają, a Sylveco to u mnie stały bywalec od ponad roku:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zimą nie używam nadzwyczajnej pielęgnacji TWARZY - za,to nadrabiam pielęgnacją DŁONI,które są bardzo kapryśne :-/

    OdpowiedzUsuń
  4. Krem z Babydream znam i bardzo lubię, używam go zimą bardzo często!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja skóra reaguje podobnie jak Twoja na ten krem z Sylveco

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w swojej pielęgnacji twarzy najczęściej stosuję najzwyklejszy w świecie krem Nivea. Jakoś moja skóra najbardziej go lubi i nie podrażnia mnie on.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze zmieniam kremy z letnich na zimowe,no i obowiązkowo serum pod krem.Teraz używam Tołpy -na dzień matujący i jestem mile zaskoczona.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam, że będziesz zachwycała się kremem Oillan . ja ma ten sam i jestem nim oczarowana, polubiłam go od pierwszego użycia i jest dla mnie wielkim zaskoczeniem bo nie spodziewałam się po nim tak intensywnego działania. Szkoda, że u Ciebie słabiej działa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie znam żadnego ;-(
    Fajny post :) Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam żadnego z nich. Zimą lubię korzystać z serum na bazie olejowej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tego Babydream używałam i byłam zadowolona, a ten Sylveco mam na chciejliście jak to się mawia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś bardzo lubiłam ten krem brzozowy, ale jego lekko wersję. Sprawdzała się doskonale. Nigdy nie próbowałam tego kremu nr 2, ale już wiele dobrego o nim słyszałam. Musze mu się przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog