Le Petit Marseillais Pielęgnujący Krem do mycia Masło shea i Akacja



Krem do mycia Masło shea i Akacja - jak w raju?


Zgłosiłam się do testów, bo kosmetyki te bardzo mnie ciekawią.  Będąc w drogerii oglądam opakowania, jednak nie zawsze mam czas przeanalizować skład. Dostając kosmetyk do domu, jest na to więcej pola do popisu. Od poprzedniej kampanii, w jakiej brałam udział minęło 2 lata.

Pierwszy żel z tej marki już nam się skończył. Testowaliśmy z całą rodziną, nikt nie dostał uczulenia, jednak na skład nie było czasu spojrzeć zbyt dokładnie.



Producent obiecuje składniki pochodzenia naturalnego: Masło Shea i Akacja, które to faktycznie są w składzie i to całkiem wysoko:


Producent podaje, że nie ma Parabenów,  na czele składu nie widzę SLS (jest przy końcu składu za to). Jako substancję myjącą użyto Ammonium Lauryl Sulfate - łagodniejszy dla skóry niż Sls.

Problematyczne składniki, to m.in.: Ammonium Sulfate, Ammonium Chloride - siarczan amonu i chlorek amonu -  są to podobno składniki nawozów! szok! Nie bardzo rozumiem po co takie substancje dodaje się do produktów myjących?



Jeśli brać pod uwagę tylko właściwości i działanie, to w tym kremie do mycia są one podobne jak w żelu pod prysznic. Produkt nie zastąpi balsamu,  służy utrzymaniu higieny. Nie zauważyłam jakiegoś wielkiego wzrostu nawilżenia  i odżywienia skóry po myciu tym kremem.

Owszem, skóra jest gładka i pachnąca, jest to efekt powierzchowny. Myślę, że do normalnej i bezproblemowej skóry będzie o wiele lepszy, niż do suchej, jak moja.

Opakowanie jest ładne i funkcjonalne, przyciąga wzrok i z pewnością skusi nie jedną panią do zakupu Kremu w drogerii.

Kosmetyk ma przyjemną konsystencję i dobrze się pieni. Zapach bardzo ładny, zmysłowy, podobny jak w Mleczku Nawilżającym LPM Masło Shea, słodki migdał.


Komentarze

  1. Po Twojej analizie składu raczej będę trzymać się z dala od tego kremu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że od czasu do czasu można użyć. Najważniejsze to zdrowe odżywianie . Kosmetyki jak nie uczulają to można stosować.

      Usuń
  2. W moim odczuciu ten żel bardziej nawilżał niż reszta z całej trójki ambasadorskiej

    OdpowiedzUsuń
  3. No własnie skład mi w tej marce nie podchodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie zapach jest ok, zbliżony do mleczka do ciała LPM w żółtym opakowaniu. Kupiłam ten krem właśnie ze względu na zapach, ale od pewnego czasu preferuję mycie się naturalnym mydłem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi jego skład nie przeszkadza, a działanie bardzo polubiłam. Zdecydowanie będę do niego wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. LPM to stały gość w mojej łazience:)

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałam się zgłosić do tej kampanii, ale miałam problemy z zalogowaniem i odpuściłam sobie... ale poznałam kilka produktów LPM i bardzo je sobie chwalę

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kocham zapachy LPM :) Ale ich kremów nigdy nie używałam - zawsze żele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dziś kupiłam swój pierwszy żel z LPM i dopiero będę sprawdzać, czy ta firma ma coś ciekawego do zaoferowania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ich żele lubię jednak ceny mają zdecydowanie zbyt wysoki ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. dobrze, że nie mam sls, ja zawsze po myciu obowiązkowo się balsamuję

    OdpowiedzUsuń
  12. Skład nie wypada najlepiej, ale liczą się też zmysły, a po takiej kąpieli zmysły na pewno byłyby dopieszczone ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Znalazłam raz próbkę ich żelu w gazecie, zużyłam do rąk podczas wyjazdu bo na większą powierzchnie ciała wolę takich produktów nie stosować:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię żel LPM, bo przepięknie pachną.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  15. W przypadku żelu pod prysznic skład nie jest dla mnie jakoś bardzo ważny.. kuszą mnie ich produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też jestem ambasadorką i Twój wpis bardzo mi się spodobał. :) Jakby wszystko byśmy analizowały, to mogłybyśmy od razu iść do grobu, ponieważ we wszystkim jest chemia. :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię tą serie olejków do mycia ciała. Zazwyczaj nie zwracam uwagi na składy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog