Ulubione Peelingi do ciała: Evree i Wellness&Beauty
Dziś wpis z kategorii pielęgnacji ciała. Peelingi są tym, co ostatnio lubię bardzo, chociaż kiedyś nie doceniałam ich działania i uznawałam za zbędne. Wybierając dobry peeling zapewniam sobie nie tylko wygładzenie, ale i odżywienie skóry, zwłaszcza gdy peeling zawiera oleje w składzie. Ostatnio stosowałam takie dwa peelingi z Rossmann.
Evree Super Slim Wygładzający cukrowo-solny peeling do ciała
Opis i skład na opakowaniu:
Peeling Evree z linii Super Slim dedykowany jest skórze objętej cellulitem. Producent obiecuje nam wyraźne wygładzenie, ujędrnienie i miękkość skóry. Aby uzyskać pełny efekt, należy stosować całą linię produktów Evree Super Slim, ja stosuje tylko ten peeling. Cellulit mnie nie nęka, nie spędza snu z powiek. Peeling to dla mnie rytuał pielęgnacyjny, który ma służyć lepszemu oczyszczeniu skóry.
W tym peelingu mam wrażenie, że jest więcej cukru niż soli, dzięki czemu produkt nie podrażnia w przypadku krostek i innych zmian typu zadrapania, drobne ranki po depilacji. Widzę, że po peelingu skóra jest wyraźnie gładsza, odrobinę natłuszczona, ale nie śliska od oleju, tak jak to było w przypadku peelingu z Pat&Rub, o którym kiedyś pisałam na blogu. Nie potrzebuje już balsamu do ciała, to dla mnie szybkie rozwiązanie.
Peeling Evree konsystencję ma gęstą, trochę zbitą, ale łatwo go nabrać z opakowania. Bardzo fajnie się rozciera na skórze i nie rozpuszcza na niej zbyt szybko. Według mnie nie jest też zbytnio mocny, raczej taki średni. Zapach peelingu rozpieszczający, słodki, karmelowo-migdałowy, nie utrzymuje się na skórze.
Skład nie jest w 100% naturalny, jednak zawiera naprawdę sporo wartościowych substancji, jak na produkt typowo drogeryjny, m.in. masło shea, olej sojowy, perilla, awokado i inne. Gorsze składniki znalazły się pod koniec.
Peeling Wellness&Beauty wpadł mi w oko z powodu nietypowego opakowania, które jak się okazało jednak jest plastikowe, co wcale mi nie przeszkadza. Jednak mam pewne trudności z otwieraniem słoiczka. Na etykiecie są obietnice wygładzenia, odświeżenia, poprawy mikrocyrkulacji skóry, które znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Produkt ten oparty głównie na soli morskiej i olejach takich jak: z pestek cytryny, migdałowy, słonecznikowy. Skład jest jak najbardziej na plus, jeśli ktoś dobrze toleruje szorowanie ciała solą, bo tej tu mamy sporo. Konsystencja jest zbita, sucha, jeśli nie przemieszać wcześniej peelingu w słoiczku.
Peeling Evree konsystencję ma gęstą, trochę zbitą, ale łatwo go nabrać z opakowania. Bardzo fajnie się rozciera na skórze i nie rozpuszcza na niej zbyt szybko. Według mnie nie jest też zbytnio mocny, raczej taki średni. Zapach peelingu rozpieszczający, słodki, karmelowo-migdałowy, nie utrzymuje się na skórze.
Skład nie jest w 100% naturalny, jednak zawiera naprawdę sporo wartościowych substancji, jak na produkt typowo drogeryjny, m.in. masło shea, olej sojowy, perilla, awokado i inne. Gorsze składniki znalazły się pod koniec.
Welness&Beauty Peeling na bazie soli morskiej i oleju
Opis i skład na opakowaniu:
Produkt ten oparty głównie na soli morskiej i olejach takich jak: z pestek cytryny, migdałowy, słonecznikowy. Skład jest jak najbardziej na plus, jeśli ktoś dobrze toleruje szorowanie ciała solą, bo tej tu mamy sporo. Konsystencja jest zbita, sucha, jeśli nie przemieszać wcześniej peelingu w słoiczku.
Dzięki zawartym olejom, które łagodzą efekt szorowania, peeling nie jest aż tak mocny. Jednak sól nie rozpuszcza się tak szybko jak cukier i jest ostrzejsza. Nie radziłabym wykonywać tego peelingu w przypadku ranek i podrażnień, choć sam peeling nie podrażnia, jak skóra jest zdrowa. Po tym peelingu trzeba dobrze spłukać ciało wodą, by pozbyć się soli, dobrze jest też nałożyć balsam, choć sam peeling daje lekkie uczucie natłuszczenia.
Zapach peelingu Wellness&Beauty jest świeży i cytrusowy, znacznie uprzyjemnia chwile spędzone pod prysznicem.
Zapach peelingu Wellness&Beauty jest świeży i cytrusowy, znacznie uprzyjemnia chwile spędzone pod prysznicem.
Jakie są Wasze ulubione peelingi do ciała, a może nie używacie ich wcale ?
Nie znam ich, ale przyznam, że te w słojach z Rossmanna mnie ciekawią od dawna.
OdpowiedzUsuńMnie również zachęciło to opakowanie.
UsuńSolnych peelingów nie lubię za bardzo :)
OdpowiedzUsuńAni jednego, ani drugiego nie znam. Jeśli chodzi o peelingi, to nie jestem zbyt obeznana w tym temacie
OdpowiedzUsuńNie znam ich. Nie przepadam za solnymi, wolę cukrowe.
OdpowiedzUsuńJA bardzo lubię peeling Sayen ;-)
OdpowiedzUsuńmuszę dziś sobie kupić jakiś peeling:)
OdpowiedzUsuńMnie w peelingach wellness przerażała ilość pływającego na wierzhu oleju. Spróbowałam kiedyś jednego z nich, ale to jednak nie moja bajka. Wolę nietłuste zdzieraki.
OdpowiedzUsuńTe peelingi Wellness oparte są na soli i oleju, więc dają taki efekt jaki dają. Jednak cena jest nie duża.
UsuńWiem, wiem. Próbowałam z ciekawości, ale nie wrócę do nich. Akurat mi po prostu nie podobaja się tłuściochy, które mają przecież wielu zwolenników :)
Usuńnie miałam jeszcze żadnego z nich ale jestem pewna, że oba mogłyby mi się spodobać. nie mam ulubionych peelingów, najważniejsze żeby nie miały parafiny a naturalne oleje. ooo muszę wspomnieć o Nacomi. Bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńOo tak te peelingi Wellness kusza swoim opakowaniem ;) Można je potem praktycznie wykorzystać ;)
OdpowiedzUsuńTen z Wellness lubię,ale od lat najbardziej uwielbiam domowy-kawowy :)
OdpowiedzUsuńooo ja w sumie nie mam ulubionego peelingu do ciała, ale czas to zmienić :)! zobacze te, które polecasz ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś peeling Wellness&Beauty i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńteż lubię peelingi evree :)
OdpowiedzUsuńevree ciekawy :) uwielbiam ich kremy do rąk! :)
OdpowiedzUsuńMadziastylee blog
ja za peelingami do ciała nie przepadam i jedyny fajny, który miałam to zrobiony przez mineralną Kasię ;p
OdpowiedzUsuńJa peelingów nie używam, ale te składy nie są złe :)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z nich, jednak o firmie evree słyszałam dużo dobrego - może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPeeling z Evree mnie kusi, może zdradzę swój ulubiony kawowy i go wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńMoimi obecnie ulubionymi peelingami jest peeling z Organic Shop, pomimo zapachu mango, oraz pianka peelingująca z Organique. W kolejce czeka już kolejny peeling Organic Shop o wspaniałym, mleczno-karmelowym zapachu :) Lubię też wszelkiej maści żele peelingujące, bo nie zostawiają na skórze tego tłustego filmu.
OdpowiedzUsuńJa to chyba najbardziej lubię takie domowe - trochę kawy z żelem pod prysznic albo zmielone pestki malin z olejem :):)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię PEELINGI CUKROWE z FARMONY - z serii TUTTI FRUTTI - są super :)
OdpowiedzUsuńnie mialam ich jeszcze ale evree mam olejek to moj pierwszy produkt
OdpowiedzUsuńNa peeling Evree od dawna mam ochotę.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego... Uwielbiam peeling kawowy własnej roboty... Jest najlepszy :))
OdpowiedzUsuń