Minimalistyczny makijaż z Benecos, Lily Lolo, Madara


Na co dzień preferuje minimalistyczny makijaż, podkreślający delikatnie urodę, szybki w wykonaniu. Łączy w sobie cechy pielęgnacji i korygowania drobnych niedoskonałości cery. Oto lista kosmetyków:

  • Madara Madara Fluid tonujący Sun Flower Golden Beige. Korzystam z niego każdego ranka, bo nie mam zbyt wiele czasu na makijaż i pielęgnację. Kosmetyki wielofunkcyjne stanowią wybawienie. Fluid wyróżnia lekka, aksamitna i nawilżająca konsystencja. Zapewnia mi poprawę kolorytu, choć nie zmienia znacząco barwy mojej cery. Nie przetłuszcza, nie zatyka porów, jest bardzo przyjazny dla skóry, w przeciwieństwie do silikonowych BB . Starcza mi jako krem dzienny, bo dostatecznie chroni przed wysuszeniem. Po prostu ideał, dlatego kupiłam go drugi raz.
  • O'Herbal Ochronny Balsam do ust z olejkiem arganowym jest bardzo delikatny, nawilżający, ale też trochę natłuszcza usta, przez co wyglądają na zadbane. Choć szkoda, że nie barwi ust i jest całkiem przezroczysty, ale mam już na oku tego typu balsam z Weledy.  Kiedy skończyła mi się pomadka Sylveco, przeszłam na balsam z O'Herbal. Jest on mniej tłusty od pomadki Sylveco, a wyróżnia go słodki, landrynkowy zapach. Z tego co widzę, skład ma nawet całkiem dobry. Poza tym sztucznym zapachem, to byłabym całkiem  z niego zadowolona. Niska cena to jego atrybut. 
  • Benecos Tusz do rzęs Maximum Volume dodający objętości . Fajna szczoteczka, która dobrze rozdziela, głęboki kolor, trwałość, brak osypywania się, to cechy tego tuszu wyróżniające go na tle konkurencji. Nie raz zdarzyło mi się uciąć sobie drzemkę z tym tuszem, a nawet jak się rozmazał, to nie podrażnił moich wrażliwych oczu, co niestety było nagminne przy tuszach popularnych marek.  Łatwo go zmyć, schodzi wszystkim - płynem micelarny, żelem i wodą, bez efektu pandy. Dobra cena, a skład naturalny. Jak widać, dobre kosmetyki nie muszą kosztować majątku. Z pewnością kupię jeszcze. 

  • Lily Lolo Mineralny cień Sticky Toffee. Podoba mi się, że ten proszek świetnie przylega do mojej powieki, a można go położyć jednym ruchem pędzelka. Utrzymuje się długo, nawet bez bazy pod cienie, nie migruje do oczu, nie podrażnia. Kolor cienia jest  nasycony, złotawy, beżowy, taki codzienny. Zdecydowanie pasuje do moich niebiesko-zielonych tęczówek. Wydajność ma niesamowitą. 
  • Lily Lolo Korektor Mineralny Caramel . Jak widać, lubię lekkość w makijażu, ale czasem przydarzy się coś, co trzeba zakryć. Wtedy ten korektor jest wybawieniem. Lubię go za kremowe wykończenie, brak osypywania się  oraz to, że leczy a nie szkodzi. Podobnie jak poprzednik, powinien starczyć na lata, bo używa się  go malutkie ilości. 
  • Lily Lolo czarna kredka do oczu. Jest miękka, gładko sunie po powiece, nie podrażnia. Można ją położyć raz dwa. Na wiosnę jeszcze stosuje tą kredkę, chociaż jak dni są już cieplejsze to zaczyna mi się lekko rozmazywać. Jednak szybkość nakładania kredki jest nie do pobicia i makijaż dzienny gotowy. 


A na Instagram moja buzia z tym makijażem. 


Komentarze

  1. Jestem ciekawa produktów mineralnych z Lily Lolo, Annabelle Minerals bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a gdzie zdjęcie gotowego makijażu ?; >

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tylko tusz Benecos ale jeszcze nie wiem co o nim sądzę, muszę dłużej poużywać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne propozycje, jestem ciekawa tego ochronnego balsamu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fluid chętnie bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. sami moi ulubieńcy, uwielbiam tą pomadkę do ust i kosmetyki Lily Lolo

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę koniecznie wypróbować sypkie cienie Lily Lolo, prasowane zrobiły na mnie dobre wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jutro będę na Ekocudach to może coś przytulę z Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ciekawe kosmetyki, same perełki, fluid Madary mnie niesamowicie kusi

    OdpowiedzUsuń
  10. Lily Lolo bardzo mnie ciekawią, bo czytałam mnóstwo ciekawych opinii o tej marce :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog