Serum do skóry głowy Bioturm


O tym jak Skóra głowy jest bardzo ważna często zapominamy. A przecież od niej zależy piękno naszych włosów.

Obecnie mamy do wyboru coraz więcej różnych preparatów do pielęgnacji skóry głowy. Peelingi, toniki, wcierki. Podstawy pielęgnacji to przede wszystkim odpowiedni szampon i odżywka. Kosmetyki te nie mogą podrażniać skóry. U mnie to bardzo wrażliwa strefa. Co z tego, że odżywka wspaniale wpływa na włosy, skoro podrażnia mi skórę. Najlepiej, aby skład był naturalny i bezpieczny. Nie raz byłam zachwycona działaniem odżywki drogeryjnej na włosy, niestety moja skóra już mniej. Nie nakładam przecież na skórę odżywek, lecz przy spłukiwaniu tam się dostają . Dlatego właśnie muszę uważać i czytać składy.
 Od jakiegoś już czasu stosowałam oleje na skórę głowy i myślę, że to też jest dobra forma pielęgnacji. Jednak olej ciężko zmyć. Nie zawsze mam czas myć włosy dwa razy.
 Lubię sobie ułatwić pielęgnację, dlatego z Bioturm znalazłam fajne serum do skóry głowy. Wiecie przecież, jak lubię tą markę. Recenzje już nie raz gościły na blogu. I tym razem też się nie zawiodłam. Serum ma bardzo przyjazny skład, jest lekkie, nie przetłuszcza włosów, działanie kojące daje się szybko odczuć. Aplikację ułatwia wąska końcówka serum, chociaż produkt i tak trzeba jeszcze wmasować opuszkami palców. Zapach jest bardzo neutralny i lekko ziołowy. Serum trochę długo się wchłania, a stosuje je po myciu i wysuszeniu włosów ręcznikiem. Producent zaleca aplikację codziennie, ja jednak nie wyobrażam sobie nakładać powtórnie na drugi dzień tego samego preparatu bez zmycia go, co wiązało by się z myciem szamponem codziennie, a to uważam za zbędne. Znalazłam jednak i na to sposób, po prostu nakładam serum najpierw na opuszki palców i wmasowuje niewielkie ilości w skalp. Dzięki temu nie mam wrażenia przeciążenia skóry preparatem. Pozwala to też zaoszczędzić produkt przez co starczy na dłużej.


Opis:

Zakłócona produkcja łoju prowadzi w wielu przypadkach do suchej, swędzącej i łuszczącej skóry głowy. Może to być następstwem atopowego zapalenia skóry i łuszczycy. (...)

Zawarty w tym serum szeroki zakres cennych składników roślinnych jak winorośl balonowa, olejek z nasion porzeczki, które mają kojące i normalizujące działanie na skórę. Zawarty intensywny kompleks lacto działa ponadto normalizująco - sucha i podrażniona skóra jest odprężona, a swędzenie łagodzone.

Zastosowanie: Nadaje się do codziennego stosowania. Serum to możesz nakładać za pomocą aplikatora bezpośrednio na dotknięte miejsca lub skórę głowy. Lekko wmasować i nie spłukiwać!

Wskazówka: Dla kojącej pielęgnacji po farbowaniu włosów poleca się stosowanie szamponu nr 15 i serum do skóry głowy.
  • do suchej skóry głowy
  • jako pielęgnacja towarzysząca przy terapii przy atopowym zapaleniu skóry i łuszczycy
  • do ukojenia po farbowaniu włosów
  • łagodzi i normalizuje
  • działa odprężająco
  • łagodzi swędzenie

67 zł/150 ml 
gdzie? ecco-verde.pl 


Skład:



Z działania Serum do skóry głowy Bioturm jestem bardzo zadowolona. Stanowi dla mnie alternatywę dla olejowej pielęgnacji. Jest świetne na awaryjne sytuacje, kiedy np. coś niespodziewanie podrażni moją skórę. Nie przyśpiesza przetłuszczania, a nawet je hamuje. Uwalnia moją skórę od problemu swędzenia i podrażnień. Z nim dbam o moje włosy od podstaw, czyli od cebulek włosowych.

Komentarze

  1. kosmetyk idealny dla mnie, bardzo dbam o swój skalp ale jak na razie mimo testowania wielu specjalistycznych produktów nie znalazłam dla siebie niczego lepszego od szamponu leczniczego sulphur.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na szczęście problemów ze skórą głowy nie mam, a jak już coś wcieram w skalp to robię to przed myciem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spotkałam się wcześniej z tym produktem a jest godne uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz widzę ten produkt, ale raczej mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Serum jak talala. Nawet bym kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do tej pory mi była nieznana ta firma :)

    Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog